Druga edycja Półmaratonu Bielskiego była popisem świetnego sportowca pochodzącego z naszego miasta Piotra Łobodzińskiego. Mistrz świata w bieganiu po schodach najpierw chwycił pistolet startowy i dał wszystkim uczestnikom zawodów znak do biegu, by po chwili dołączyć do rywalizujących i najszybciej ze wszystkich przybiec na metę.
- Chcę dziś spokojnie przebiec dystans półmaratonu w czasie zbliżonym do godziny i 20 minut. Potraktuję ten start jako rozbieganie, które i tak na dzisiaj planowałem – mówił przed wyruszeniem w trasę Piotr Łobodziński.
I plany udało mu się zrealizować w stu procentach. Od razu dołączył do czołówki, a na dziesiątym kilometrze prowadził już wspólnie z Adamem Supińskim z Pędziwiatra Białystok. To ten zawodnik najdłużej dotrzymywał kroku mistrzowi świata.
- Razem biegliśmy do 18. kilometra, ale potem nie było już mowy o tym, bym nadal wytrzymywał tempo Piotrka. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić – śmiał się Adam Supiński, który w tegorocznym Półmaratonie Bielskim zdobył srebro.
Łobodziński przybiegł na metę jako pierwszy z uśmiechem na ustach.
- Gdybym musiał się z kimś ścigać, to pewnie czas byłby lepszy, a tak biegłem zgodnie z założeniami sprzed startu i utrzymywałem odpowiednie do rozbiegania tętno – mówił mistrz z Bielska.
Piotr tak jak planował – wpadł na metę po godzinie i 20 minutach biegu. Adama Supińskiego wyprzedził nieco o ponad minutę, a trzeciego na mecie bielszczanina Edwarda Terebuna o trzy minuty.
Rodzina Terebunów mogła się zresztą znów cieszyć z zestawu statuetek, bo żona pana Edwarda – Monika zwyciężyła wśród kobiet z czasem jednej godziny i 43 minut.
- Trasa była przyjemna, pogoda ładna, biegłam więc jak mnie nogi poniosły – śmiała się na mecie zwyciężczyni.
Niebywałego wyczynu dokonał też 65-letni Tadeusz Dziekoński z Białegostoku, któremu przebiegnięcie 21 kilometrów zajęło godzinę i 36 minut, więc zajął dziewiętnaste miejsce w ogólnej stawce, wyprzedzając wielu znacznie młodszych rywali.
- Traktuję bieganie zawodowo, bo uprawiam je od 1968 roku. Do dziś biegam pięć razy w tygodniu – opowiadał pan Tadeusz po przybyciu na metę. – W młodości reprezentowałem warszawski AZS i białostocką Jagiellonię, a teraz bronię barw Juvenii Białystok.
Pamiątkowe statuetki wręczył zwycięzcom wszystkich kategorii wiekowych Burmistrz Miasta Bielsk Podlaski Jarosław Borowski. Wśród nagrodzonych znaleźli się też najlepsi (obok Piotra Łobodzińskiego) bielszczanie: Edward Terebun, Mariusz Wowtoniuk i Jarosław Wiesiełowski oraz bielszczanki: Monika Terebun, Julita Fiedorczuk i Justyna Grajko.
Niedzielny Półmaraton oglądała grupa kilkudziesięciu kibiców, a zawody ukończyło 68 osób.
- Bieganie jest dzisiaj modne. Dobrze, że także w Bielsku jest impreza je promująca – mówił Piotr Łobodziński, który przyznawał, że przyjechał do Bielska w odwiedziny do rodziców, bo miał weekend wolny od startów w profesjonalnych zawodach.
- Widzieliśmy, że dużo osób ćwiczy bieganie, więc postanowiliśmy zaprosić ich do wspólnej rywalizacji – tłumaczył organizator Półmaratonu Marek Troc ze Stowarzyszenia „Bielska Inicjatywa Rowerowa”, który sam przebiegł Półmaraton Bielski i zajął w nim 38. miejsce. – Cieszę się, że w naszym biegu startuje wiele osób z Bielska, ale też praktycznie z terenu całej Polski. W ten sposób chcemy popularyzować sport w naszym mieście. Służy temu zapraszanie przez nas największych gwiazd sportowych pochodzących z Bielska. W zeszłym roku sygnał do startu na Półmaratonie Bielskim dawała Mistrzyni Świata w skoku wzwyż Kamila Lićwinko, a tym razem udało nam się namówić Mistrza Świata w towerrunningu Piotra Łobodzińskiego. Piotr mile nas zaskoczył tym, że nie tylko wywiązał się z obietnicy, ale jeszcze zaszczycił nas możliwością rywalizacji z nim.
Zwycięzca tegorocznego Półmaratonu Bielskiego Piotr Łobodziński urodził się 4 lipca 1985 r. w naszym mieście. Już na etapie szkolnym startował w zawodach lekkoatletycznych trenując m.in. pod okiem trenera Andrzeja Kiluka w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki. Potem przygodę ze sportem kontynuował podczas studiów w Warszawie. Specjalizował się w biegach przełajowych i górskich. Dopiero cztery lata temu zapisał się na pierwsze zawody w bieganiu po schodach, które organizowano w Warszawie.
- Chciałem spróbować, jak mi pójdzie – opowiadał Piotr Łobodziński. – Zająłem czwarte miejsce i w ten sposób przekonałem się, że mam do tego predyspozycje.
Od tego czasu Piotr już dwukrotnie zdobywał Puchar Świata oraz został Mistrzem Świata i Europy w towerrunningu, czyli wyczynowym bieganiu po schodach. W tym roku ustanowił też rekord Polski w szybkości wbiegnięcia na najwyższy polski szczyt górski – Rysy.